wtorek, 13 października 2015

"Niewidzialni" Mateusz Marczewski



Aborygeni są jak dzieci. Jak porzucone i bezprizorne skurwysyny, które w mieście rzucą w ciebie butelką za nic – tak dla echa rozbijanego szkła (…) Śmierdzą i chodzą grupami jak ciemny, ale silny gatunek budzący jednocześnie strach i politowanie”. - fragment książki

Aborygeni przybyli do Australii około 40-65 tysięcy lat temu. Prowadzili koczowniczy tryb życia, byli uzależnieni od otaczającego ich środowiska i bardzo z nim związani. Europejscy odkrywcy na przełomie XV i XVI wieku dotarli zachodnich i północnych wybrzeży kontynentu. Rdzennych mieszkańców Australii odkrył James Cook. W 1787 roku w zatoce Sydney wylądowała pierwsza kolonia karna. Skazańcy mieli tu rozpocząć nowe życie. Napotkali jednak na liczne przeszkody: nieprzychylnych autochtonów i nieurodzajną ziemię. Aborygeni bardzo szybko zorientowali się, że biali najeźdźcy, chcą im odebrać to co najcenniejsze, czyli ziemię, Anglicy bez mrugnięcia okiem mordowali stających im na drodze prawowitych mieszkańców Australii.

U progu kolonizacji populacja Aborygenów liczyła 750-780 tysięcy. Na początku XIX wieku istniało około sześciuset plemion. Przez ponad sto lat ludność ta wyginęła wskutek konfliktów z białymi osadnikami, braku pożywienia i nowych chorób, co spowodowało, że na początku XX wieku uznano ich za lud wymierający. Rządy Australii aż po połowy lat 60. XX wieku stosowały wobec nich politykę przymusowej asymilacji i dopiero w tym czasie wypisano ich z oficjalnej księgi fauny i flory jako ludzi posiadających wolną wolę i zdolność logicznego myślenia. Dopiero od 1984 roku posiedli pełnię praw wyborczych. 

Z końcem XIX wieku rozpoczął się trwający ponad 100 lat okres, który na falach popularnych ówcześnie teorii eugenicznych doprowadził do siłowego odebrania aborygeńskim rodzinom dzieci i próby ich ucywilizowania. Dzieci tych odebrano ok. 300 tysięcy. Akcja ta zwana sprawą "skradzionego pokolenia" była tajemnicą i dopiero za sprawą aborygeńskich artystów z końcem lat 80. ujrzała światło dzienne. 13 lutego 2008 roku premier Australii publicznie przeprosił Aborygenów za dyskryminację i prześladowanie.


Obecnie wśród Aborygenów występuje olbrzymie bezrobocie, alkoholizm i narkomania. Jest ich około 300 tysięcy. Pozostawieni sami sobie popadli w marazm, żyjąc od zasiłku do zasiłku i jego większość przeznaczając na używki. Często występują jako atrakcja turystyczna, można poznać ich sztukę, zwyczaje i obrzędy plemion. Większość woli siedzieć przed domem niż pod dachem, włóczyć się po buszu, niż zarabiać pieniądze.

Autor nazwał ich Niewidzialnymi, dlatego, że ich pozostaje zupełnie obojętny białemu społeczeństwu, nie zauważa się ich problemów, bierności i ogromnej trudności związanych z asymilacją. Książka wydaje się być reportażem, lecz za jako taki ,w ścisłym tego słowa znaczeniu trudno jest ją postrzegać. Napisana jest językiem poetyckim, składa się, z krótkich, urywanych opowieści. Na pierwszy plan wypływają subiektywne odczucia autora i nie są one bezstronne. Jak można się domyśleć, kibicuje on wypchniętym poza nawias, rdzennym mieszkańcom Australii.
Marczewski poświęcił mnóstwo czasu i wysiłku dotarciu do zamkniętego świata Aborygenów. Nie należą oni bowiem do rozmownych, nie patrzą w oczy i nie są skłonni do zwierzeń oraz refleksji na temat swego życia.
Książka ogólnie podobała mi się, jednak jej język jest dość trudny i często robiłam sobie przerwy, nie przeczytałam jej "jednym tchem", ale było warto. Pierwszy raz miałam możliwość zapoznania się z ciekawą i tajemniczą kulturą Aborygenów.

4 komentarze :

  1. O Aborygenach i ich zwyczajach trochę się nasłuchałam z opowieści znajomej, która była w Australii. Jestem bardzo ciekawa tej pozycji, mimo trudnego języka, o którym piszesz. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja o Aborygenach wiedziałam nie wiele. Właściwie tylko tyle, że istnieją.

      Usuń
  2. Niewątpliwie jest to jedna z tych kultur na świecie, na którą warto zwrócić uwagę. Myślę również, że warto dać szansę tej książce i ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...